Producenci

Jak to wszystko się zaczęło...

      Zwierzęta zawsze były obecne w moim życiu. Psy, koty, rybki, chomik, jeże i ratowane ptaki. Nawet jako dziecko chciałam pomagać chorym zwierzętom i zostać weterynarzem. Jednak życie napisało inny scenariusz - moja edukacja, a później ścieżka zawodowa poszła w innym kierunku, by skierować się znowu ku marzeniom z dzieciństwa chociaż w pewnym stopniu...

       Kilka lat temu mojej kuzynce Magdalence ktoś podrzucił pod drzwi mieszkania pudełko. Myślała, że to zwykła pomyłka, nieporozumienie, ale po kilku godzinach zainteresowała się jego zawartością, jako że nikt po przesyłkę się nie zgłaszał. Były w niej trzy maleńkie, jeszcze ślepe kocięta.
      Madzia zdawała sobie sprawę, że jako osobie pracującej, trudno jej będzie wykarmić i wychować trzy kotki. Reagując na sytuację odruchem szlachetnego serca przywiozła je do swoich rodziców.  Rozumowanie było słuszne, ale ciocia na ich widok złapała się za głowę. Kotki były rozbrajające, sytuacja raczej nieodwracalna, więc wraz z siostrą zadeklarowałyśmy swoją pomoc.
     Wkrótce kocięta zaczęły popiskiwać i domagać się jedzenia. I tu klops: zupełnie nie wiedziałyśmy, czym można karmić takie malutkie zwierzątka. Na szczęście swoją wiedzą wspierał nas sympatyczny lekarz weterynarii. Od tej pory, aż do dziś kotki pozostają pod jego stałą opieką. Dowiedziałyśmy się wówczas, że rzadko zdarza się, żeby małe kocięta przeżyły bez pokarmu matki.
     Kotki były karmione smoczkiem, wszystkie trzy jednocześnie przez trzy osoby, bo na to, żeby poczekać na swoją kolejkę, brakowało im cierpliwości - wchodziły po nogach na nasze kolana. I wtedy otrzymały imiona. Najmniejszy, który najczęściej "łapał" infekcję,  potrzebował najwięcej czułości, najdłużej jadł, a potem długo  jeszcze ciągnął palec, dostał mało wytworne, ale odpowiadające prawdzie imię - Ciągutek. Drugi z kolei, szary w ciemniejsze paski, z wojowniczą naturą - Tygrysek. A trzeci największy z nich, najbardziej samodzielny, z czarną kropką na nosie - oczywiście Kropek.
      Kotki rosły, ale strasznie psociły. Po czterech miesiącach były na tyle duże, że trzeba było pomyśleć o ich przyszłości. Tygrysek otrzymał nowego właściciela, Ciągutek pozostał u cioci, a Kropek u mnie. Teraz jest mądrym, żywo reagującym na wszystkie polecenia, kotkiem.
       I kiedy dojrzała we mnie myśl, że otworzę internetowy sklep zoologiczny, nie było wątpliwości, że może tylko nazywać się KROPEK.
 
          Mam nadzieję, że mój sklep pomoże Państwu we właściwym wyborze artykułów  zoologicznych. Staram się, aby prezentowane produkty były ciekawe, funkcjonalne, przydatne zarówno właścicielom, jak i ich pupilom.
        Serdecznie zapraszam!
       
Kamila Zamolska
         

 

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl